Zdjecie pochodzi ze strony www.petaduniauni.blogspot.com
Pływamy w wodzie, jak co dzień, mijamy rozszeleszczoną od kolorowo-rybkowych podgryzań pobliską rafę, schodzimy trochę niżej nad piaszczystą łachę a tam zspłłpssss, zza skałki czarno-biały wąż się zgrabnie wysnuwa, zerka na nas z ukosa i krętym zawijasem odpływa w błękitną głębinę. Oddychamy z ulgą, bo to nie wiadomo, kto on taki, skoro nawet się nie przedstawił. Tego samego dnia pytamy miejscowych nurasów:
– Takiego węża czarno-białego widzieliśmy, bać się, czy nie? Czytaj dalej Czarno-białe, czarno-białe, bęc!