http://picasaweb.google.com/maugoska/DrogaDoPorvenir#
http://picasaweb.google.com/maugoska/DrogaDoPuertoNatales#
…zatrzyma sie dzis?
nie wierze! spelnienie dzieciecych marzen, najprawdziwszy, wielki tir. 250 kilometrow popijania mate, ogladania zdjec corek, sluchania opowiesci o tym kto, kiedy i jak o malo nie stracil zycia w mijanych po drodze przepasciach, nie milknacy klakson pozdrowien, przystanek by nabrac wody ze strumienia, tez wezcie, no bierzcie, bierzcie, najlepsza na calej ziemii ognistej, rownina, wybrzeze, rio grande, wysiadka.
bialy ford. dyskusja o wyzszosci mate nad mate. wygrywa terrere, paragwajska, pita na zimno, z lodem. ale tu sie nie da, nie ten klimat, nie to, co u mnie w domu, na polnocy… dyskusja o wyzszosci polnocy nad poludniem. san sebastian. granica.
rozklekotany citroen. milczenie. po kilkudziesieciu kilometrach, wiecie co? moge troche zboczyc i zawiezc was na droge do porvenir, chcecie? o, to by bylo cudownie. pieknie dziekujemy. to tu, powodzenia.
„tu” jest skrzyzowaniem. krzyzuja sie, biegnace az po horyzont, polne drogi. na tych drogach znaki: porvenir 100, san sebastian – 60, puerto yartou – 120, primavera – 75 km. dookola – plaskie, zoltobrunatne pustkowie. zadne zycie nie ma tu ani szans ani sensu. jest zdmuchiwane przez wiatry hulajace pomiedzy zatoka inutil i oceanem. siedemnasta. pierwszy raz w zyciu, dziekujemy za kazdy kilogram w plecakach. bez nich, nie daloby sie stac. siedemnasta trzydziesci. przypomina sie zdziwienie wyrysowane na twarzy kierowcy, kiedy uslyszal dokad chcemy jechac. osiemnsta. przypominaja sie slowa, ze tedy nikt nie jezdzi.
rany boskie! co wy tu robicie? zbawienie. hmm, chyba czekamy na panow. wsiadajcie. ale macie szczescie, kreca glowa z niedowierzaniem.
…
kto, kto jesli nie…
mercedes. chcecie na lotnisko? nie, nie, dziekujemy.
bmw. chcecie na lotnisko? usmiechy.
bialy pickup. chorwat. ale jaki ja tam chorwat. cztery lata mialem, kiedy mnie tu przywiezli. to byla wielka fala emigracji. wszyscy jechali, cale rodziny. od dziecka tu jestem. czyli czylijczyk? o nie, zaden czylijczyk, ja tu, w punta arenas mam samych przyjaciol z chorwacji. nawet swoj klub mamy. jestem przewodniczacym. zamysla sie. wiecie, dziwne to zycie, ja juz sam nie wiem skad jestem, gdyby nie moja senora, to nie wiem, co bym zrobil. zamyslam sie. moja senora… pieknie tu mowia o zonach.
malutki osobowy. jak na filmach. zatrzymuje sie kawal dalej i cofa. para dunczykow, wiec po europejsku. o rowerach, gwatemali, christianii, muzyce, grafice, ich studiach, mieszkaniach w kopenhadze, o warszawie, podrozach, rozach, fiolkach, postoj papieros, postoj pstryk zdjecie, koniec drogi, dziekujemy, to na razie, do widzenia, powodzenia.
stop.
No pi?knie, autostop te? ma swoje plusy!!!!
No TOMASZ, jeste? Wielki takie dzie?o sztuki
budzi zachwyt na wszystkich wernisa?ach.
Kole?, na tym obrazku masz ze siedemdziesi?t lat. Za to Twoja Seniora wygl?da na osiemna?cie. I to tajemnicze spojrzenie spod kaptura… The best picture ever! *klepie go po pleckach*
Ale trafili?cie na niez?e zadupie. Na tym skrzy?owaniu brakowa?o tylko atakuj?cego Was samolotu jak w „Pó?noc-Pó?nocny Zachód” Nast?pn? raz? poprosz? o ten samolot. Jak ju? budowa? nastrój to do ko?ca 😛
Nara.
SPROSTOWANIE
tu jest skrzyzowaniem. krzyzuja sie, biegnace az po horyzont, polne drogi. na tych drogach znaki: porvenir 100, san sebastian – 60, puerto yartou – 120, primavera – 75 km. dookola – plaskie, zoltobrunatne pustkowie. zadne zycie nie ma tu ani szans ani sensu. jest zdmuchiwane przez wiatry hulajace pomiedzy zatoka inutil i oceanem. siedemnasta. pierwszy raz w zyciu, dziekujemy za kazdy kilogram w plecakach. bez nich, nie daloby sie stac. siedemnasta trzydziesci. przypomina sie zdziwienie wyrysowane na twarzy kierowcy, kiedy uslyszal dokad chcemy jechac. osiemnsta. przypominaja sie slowa, ze tedy nikt nie jezdzi.
nagle, horyzont zaczyna przyslaniac tuman kurzu. swist wichury ustepuje miejsca rykowi silnikow a z szarobrunatnej chmury, wylania sie pedzacy prosto na nas samolot.
rany boskie! co wy tu robicie? zbawienie. hmm, chyba czekamy na panow. wskakujcie. ale macie szczescie, kreca glowa z niedowierzaniem.
A! a ty sie ciesz brada, ze ja po kilku minutach tamtego wiatru nie wygladalem tak
http://picasaweb.google.com/maugoska/Ona#5313858332721679586
🙂
nara!
To w ko?cu z tego zadupia to co Was zabra?o?
samochód czy samolot a mo?e jak by? taki wiatr
to wrócili?cie na bojerach. Tomek a ty nie strasz
braciaka