http://picasaweb.google.pl/maugoska/Potosi#
trudno dzis sobie wyobrazic, jak wygladala ta gora 450 lat temu. czy porastaly ja ostre trawy? czy ptaki wily na niej swoje gniazda? czy pokrywaly ja kopczyki ofiarne? slady ognisk? a moze tajemniczo lsnila, poblyskiwala w sloncu?
cerro rico. rico znaczy bogaty. w tym jednak przypadku, owo bogactwo bylo wyjatkowe. owego bogactwa mial dotknac caly swiat.
legenda mowi, ze gdy huayna capac, jedenasty monarcha peru, ujrzal gorujacy nad okolica stozek, oczarowany jego dostojnym pieknem stwierdzil: bez watpienia, musi on kryc w swym sercu ogromne ilosci srebra! zaraz potem, nakazal poddanym, by ruszyli na podboj niezwyklego skarbu. gdy uzbrojeni w narzedzia ludzie dotarli na szczyt, niespodziewany, zrodzony w huku piorunow glos, zagrzmial: nie zabierzecie ukrytych tu darow! sa one przeznaczone komu innemu! ani krol, ani poddani nie odwazyli sie sprzeciwic woli bogow.
niemal sto lat pozniej, inkaski posterz, diego huallpa, szukal zagubionej u stop wzgorza lamy. zmeczony dniem, zatrzymal sie, by odpoczac. rozpalil ogien, usiadl i sie zamyslil. nagle zar ogniska zaczal topic ziemie, a z jej szczelin poplynela leniwa, lsniaca struzka. srebro! tak poszukiwane przez niedawno przybylych tu hiszpanow!
ten dzien potoczyl lawine. zalozone 10 kwietnia 1545 roku przez juana de villarroel, niewielkie gornicze miasteczko, niecale trzydziesci lat pozniej, stalo sie siedziba pierwszej w ameryce poludniowej mennicy i w czasie kolejnych 100 lat przeistoczylo w najbogatsza na swiecie, dwustutysieczna mertopolie, wieksza od owczesnego paryza czy londynu. tutejsze srebro przetapiane na reale zalalo wszystkie kontynenty, potosi kwitlo niezmierzonym bogactwem cerro rico. ku niebu piely sie misternie zdobione wieze kosciolow, zbocza gor pokryla serpentyna ulic, placow i targow, a dookola wyrastaly pelne przepychu wille i kamienice. ze starego kontynentu naplywaly luksusowe artykuly, wymieniane na kolejne tony drogocennego kruszcu. zycie tetnilo.
niestety, nawet najwieksze bogactwo ktoregos dnia zaczyna topniec. po ponad 250 latach nieustannego eksploatowania, po wydaniu na swiatlo dzienne ponad 45 tysiecy ton czystego srebra i 70 procent bedacych owczesnie w uzyciu monet, cerro rico stracilo swoja hojnosc. drzemiace we wnetrzu gory zloza stawaly sie coraz bardziej niedostepne, kruszconosne zyly, coraz mniej czyste, a warunki pracy nieznosnie niebezpieczne. potega potosi zaczela sie chwiac. spadajace ceny srebra, nadchodzaca fala walk o niepodleglosc i wycofywanie sie hiszpanow na stary kontynent sprawily, ze dziewietnasty wiek obalil rzady wielkich fortun. potosi upadlo.
a cerro rico? kiedys piekne i dumne, dzis cale porozdzierane, pokaleczone bliznami drog, oszpecone szarymi haldami, naznaczone setkami niemych dziur i wnek dzwiga na sobie ciezar minionej szczodrosci. kiedys najbogatsza gora swiata, dzis zludnie poblyskuje kiczem promieni zachodu odbitym od blaszanych dachow domow biednych dzielnic. niestety, przychylna fortuna zapomniala o tym miejscu.
* valer un potosí – warte potosi – warte fortune, utrwalone przez cervantes’a, uzywane do dzis powiedzenie pochodzace ze zlotych, choc moze trafniej by bylo powiedziec, srebrnych czasow potosi.
Fortuna ko?em si? toczy jak mawia?a
jedynie s?uszna nacja i mo?e za 450
lat nowy Huayna Capac dostrze?e pi?kno
góruj?cego nad okolic? sto?ka!!!!!!
wszystko co „dobre” kiedys sie konczy,ale zycie trwa.