pragnienia

DSC_9477.jpg
KLIKNIJ TU, ZEBY OBEJRZEC ZDJECIA

„blyszczaca tafla wody przenosi w starodawne zakamarki czasu. do opowiesci o wedrowcach, przygarbionych samotnikach, oczy zmruzone sloncem, stopy twarde jak skala, chrzest piachu, tamburynki zwiru, gadaja o wyblaklych, bambusowych tyczkach, o tym jak na nich wieczory, swity sie wspieraja. mimo zmeczenia, upor, ciekawosc, chciwosc zycia, gnaja w cichnace echa, ciagna w noc nieznana. poszli, znikneli punkcikiem. blogoslawienstwo zostalo.”

te dzbany stoja wszedzie. przy domach, pod drzewami, na rozstajach drog, w lesie… nowe, stare, zmurszale. skad pochodzi ten zwyczaj nie sposob sie dowiedzec. wszyscy pytani ludzie odpowiadaja to samo: byl zawsze. i bedzie, bo… szczescie. bo kiedy o poranku przychodzisz dzbany umyc, przeplukac i napelnic chlodna, swieza woda, czekaja tam na ciebie cieple mysli, podzieki, blogoslowienstwa ludzi, ktorzy wczoraj przechodzac pragnienie ugasili. nie sposob zlekcewazyc dobrej wrozby codziennej.

5 myśli do „pragnienia”

Dodaj komentarz