vincent :)

vincent2.jpg

intuicja nas nie zawiodla. brak wiadomosci, byl dobra wiadomoscia: vincent poplynal.
wyruszyl dzien, czy dwa po nas. wynajeta taksowka przedostal sie do Charles Fuhr i w asyscie popoludnia zwodowal kazimierza. wiec jednak kazimierz nowak… ciekawe, czy na bezdrozach afryki, przyszlo mu kiedys do glowy, ze kanoe o jego imieniu przemierzy patagonie.
pierwsze dwa dni przeprawy minely bez niespodzianek. sloneczne, chlodne, bezwietrzne. noce mrozne i ciezkie skuwaly lodem pampe, skaly, kanoe i spiacego w namiocie vincenta. lod? przeciez to tylko woda, za chwile podda sie sloncu, myslal vincent i wyruszal w dalsza droge. szare fale rzeki radosnie migotaly w sloncu, a prad unosil marzenia w strone oceanu.
trzeci dzien stracil lagodnosc, patagonia obudzila sie ze snu. zaczelo wiac. kolo poludnia, bezlitosne podmuchy zmusily vincenta do wyjscia na brzeg. wyciagnal kazimierza, przygotowal porcje chorizo, schronil sie za skala i zaczal jesc. nagle uslyszal przedziwny, nie pasujacy do niczego swist. zerwal sie i w jednej sekundzie zamarl oszolomiony. jego kanoe, niesione wiatrem, poszybowalo nad pampa, by kilkadziesiat metrow dalej, gruchnac o ziemie. serce mu zawylo. doskonale wiedzial, ze pytanie nie brzmi czy, ale jak bardzo jest popekane. przeciagnal je nad brzeg i zaczal naprawiac. dobry los ciagle nad nim czuwal, resztki zywicy i wlokien, ktore zabral ze soba, wystarczyly, by polatac szramy uderzenia. nastepnego dnia poplyneli dalej. vincent i kazimierz, dwoch szalencow na jednej rzece. to nie moglo sie nie udac.

6 myśli do „vincent :)”

  1. Gratulacje dla Vincenta, bardzo wielkie gratulacje Vincent
    za wytrwa?o??, hart ducha i osi?gni?cie wymarzonego celu,
    tak trzymaj ch?opie a b?dziesz podawany za przyk?ad moim
    Wnukom i nie tylko!!!!!!
    A Wam gratuluje tekstu i rysunku, to jest to, ?e jak si?
    patrzy i czyta to a? serce ?ciska!!!

Dodaj komentarz