czyz to nie cudowna okazja? dzien przyjaciela?
w argentynie szalenstwo. znalezienie miejsca w restauracji nie graniczy z cudem – jest po prostu niemozliwe, a operatorzy sieci komorkowych drza na samo wspomnienie roku 2005, kiedy przeciazone wysylanymi zyczeniami lacza odmowily wspolpracy.
a my? my chodzimy po ulicach i wspominamy rzewnie te wspolne piecdziesiatki, sledziki, kawki, radosci, smutki, tance, szalence, tanga…eeh.
a zyczymy. a najcieplej.
12 myśli do „dia del amigo”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
w takim razie czekamy ze ?ledzikiem i pi??dziesi?tk?:)?ledzik w ?mietanie i oleju, a pi??dziesi?tka wielokrotnego u?ytku..:)
Eee tam, braddah. Chod? na piwo do jasnej cholery!
To ju? plemniki chodz? na piwo,
a? strach pomy?le? na co b?d? chodzili
jak dorosn?!
?ledzik i pi??dziesi?tka to jest to
co tygrysy lubi? najbardziej, przy??czam
si? do dnia przyjaciela!!!!!
ja te? zapraszam na procenty i zagryzk?. luzik.
to kiedy wpadacie na urlop? :))))))))
To có? innego pozstaje,zycze wszytkim przyjacio?om – najlepszego!
Za zdrowie Pa? Panowie……. ?ledzik, procenty,
zagryzka, ?yczenia – to gdzie si? spotykamy z tymi
podró?nikami?
o rany!….
jak to milo zobaczyc tyle wpisow:)
buziakow sto wam wszystkim!
Dzi?ki za buziaki, jak to mi?o, ?e mo?emy
si? wpisywa? pod Waszymi nowymi teksto-zdj?ciami,
dla Was te? buziaków sto i jeden wi?cej.
niech przyjaciele przyjaciol beda naszymi przyjaciolmi – no to zdrowko
Przyjaciele, przyjació?, przyjació?mi… chyba
si? ubzdryngole ja wypije wszystkich zdrówko,
ale co tam co si? nie robi dla Mamu?ki!!!!