kokosy z nieba

DSC_4351.jpg

kokosy spadaja nam z nieba. fantastycznie? no nie wiem.
dziwne mamy w polsce pojecie o dobrobycie, ze to z nieba kokosy. bo takie na przyklad zdarzenie: tomek zamyka drzwi, ja czekam trzy metry od domku i nagle: pierdut! tapniecie. jakies pol metra ode mnie laduje wielki orzech z sila tak ogomna, ze az mi trzewia skacza. nie chce sie zastanawiac, czym by sie skonczylo przyjecie go na glowke. a to nic niezwyklego, zaden tam wyjatek. kokosy spadaja ciagle, wystarczy, ze troche powieje i leca z nieba jak grad. w zyciu juz nie zawiesze hamaka miedzy palmami.

2 myśli do „kokosy z nieba”

Dodaj komentarz