KLIKNIJ TU, ŻEBY OBEJRZEĆ ZDJĘCIA
Trudno mi będzie pisać o thankach, bo gdy zaczynam o nich myśleć, miesza mi się w głowie. Poważnie. Nie kokietuję, mam tu jakąś wycieczkę osobistą, której nie rozumiem. Jakieś poruszenie. Nie wiem czy kiedykolwiek widziałam coś, co by mnie aż tak zachwyciło, aż takie wrażenie wywarło…
„Wyrwij sobie włos z głowy, pójdź i namaluj nim obraz tak duży jak ty sam, wróć z nim do mnie, a wtedy ci powiem, czy będę cię uczyć.”
Patrzę na jedną z ponad stu wiekowych thanek, zawieszonych w osnutej półmrokiem, wielkiej komnacie klasztoru i wyobrażam sobie, że takimi właśnie zadaniami musieli testować swoich przyszłych uczniów starzy tybetańscy mistrzowie. Czegoś takiego nie widziałam jeszcze nigdy w życiu. Czytaj dalej Czystym umysłem malowane