Czystym umysłem malowane

thanki-komiks.jpg
KLIKNIJ TU, ŻEBY OBEJRZEĆ ZDJĘCIA 

Trudno mi będzie pisać o thankach, bo gdy zaczynam o nich myśleć, miesza mi się w głowie. Poważnie. Nie kokietuję, mam tu jakąś wycieczkę osobistą, której nie rozumiem. Jakieś poruszenie. Nie wiem czy kiedykolwiek widziałam coś, co by mnie aż tak zachwyciło, aż takie wrażenie wywarło…

„Wyrwij sobie włos z głowy, pójdź i namaluj nim obraz tak duży jak ty sam, wróć z nim do mnie, a wtedy ci powiem, czy będę cię uczyć.”
Patrzę na jedną z ponad stu wiekowych thanek, zawieszonych w osnutej półmrokiem, wielkiej komnacie klasztoru i wyobrażam sobie, że takimi właśnie zadaniami musieli testować swoich przyszłych uczniów starzy tybetańscy mistrzowie. Czegoś takiego nie widziałam jeszcze nigdy w życiu. Czytaj dalej Czystym umysłem malowane

Tęsknoty wiosenne

komiks-marianna7.jpg
KLIKNIJ TU, ŻEBY OBEJRZEĆ ZDJĘCIA 

Kochani, od soboty banan nam z twarzy nie schodzi, i wzruszeniowo nam i szczęśliwie aż rozpiera.
DZIĘ-KU-JE-MY WSZYSTKIM!!! I tym, którzy dotarli, i tym, którzy dotrzeć nie zdołali, ale dobrym słowem przytulili.
Jedną mam tylko niepewność… Nie zapomnieliśmy przypadkiem zaznaczyć na listach życzeń, że yyyyy…. że ZIMY nie chcemy?
Ale to nic, to nic, w śniegu, w mrozie, byle szczęśliwie było!

A mnie refleksja taka naszła. Napisałam raz w liście tak: Czytaj dalej Tęsknoty wiosenne

Gusła

gusla-komiks.jpg
KLIKNIJ TU, ŻEBY OBEJRZEĆ ZDJĘCIA 

Wierzysz, nie wierzysz, odpukać w niemalowane nie zaszkodzi. I nieważne, tu, czy na drugim końcu świata. Przez lewe ramię splunąć. Czarnego kota obejść. Na cztery albo trzynaście.
Pamiętam, jeszcze w liceum, dyskusje po blady świt, o wspólnych korzeniach religii. Zdumiona i z wypiekami słuchałam o wierzeniach, które i tu i tam zadziwiająco podobne.
Temat nie dawał spokoju, Czytaj dalej Gusła

Lekcja

lazienka.jpg
TAKA CIEKAWOSTKA – NIE WSZYSTKIE, ALE WIĘKSZOŚĆ Z ŁAZIENEK
W KTÓRYCH MIELIŚMY (LUB NIE) PRZYJEMNOŚĆ – KLIKNIJ TU 

Ona raz była w Dżakarcie i teraz trochę się wstydzi, że w domu nie ma prysznica, tylko ten gliniany, rdzawy dzban na wodę i plastikowy nalewak. I na nic tłumaczenia, ona i tak wie swoje – chcemy być eleganccy i tylko z grzeczności mówimy, że ależ nie, nic nie szkodzi, właściwie to nawet lepiej, bo, nie uwierzysz kochana, o całe niebo przyjemniej! Nie! – szybko kręci głową, stuprocentowa Azjatka – swoje zakłopotanie tuszuje zaraz śmiechem i – tak jak myślałam – nie wierzy. Czytaj dalej Lekcja